Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2024

Mikrowymiar

Obraz
        graphics CC0       __ kiedy zwijam się w rulon do mikrow ymiaru w standardzie unicode, schodzę materii z oczu. popiersie mam w pliku ze znaków i antraktów. pochylasz się wredna nad moim uchem i szepczesz: „mam prawo do odczytu”. tutaj mnie nie ma? ukryty w widoku wspólnego katalogu odkładam się w twoich zaplanowanych tatuażach, na udzie rysujesz więc trzy kreski i wyświetlasz mnie za pomocą apki na epidermie sensorycznego pożądania. łyska elestan-LYCRA. w okolicach manszety czuje się jak przeinwestowany banknot. martwi mnie, filigranistyka twoich uprzednich znaków na ciele. —

Gładka gadka

Obraz
.      graphics CC0 -- języki świata dźwięki enigmatyczne indoaryjskie sanskryty na złość jak baśnie egzotyczne prastare mity bengali – mara-the – pendżabi Tripura ucho twoje wabi po Himalajów sięga szczyty usłyszcie sami irańskie martwe – są awesty perskie – afgańskie i hetyckie może co nieco heretyckie strach nimi wieszczyć lepiej milczeć te starogreckie – bizantyjskie co plastycznością urzekają choć niepojęte to nam bliskie i tak się bardzo podobają romańskie – od nich przecież jest łacina a od niej włoski i francuski szum prowansalski – kataloński i portugalski i rumuński hiszpański – ciut gorący klimat semickie i arabskie mowy to temat nieco hardcorowy a aramejskim mówił Jezus byś w Boga miłość sam uwierzył język surowy dialekty berberyjskie i kuszyckie uralskie – samojedzkie – ugrofińskie ałtajskie prosto od Mongołów mandżu – tunguskie turko – tatarskie – spragnione sporu u żółtej rasy niemal skrzeczące języki w gardle aż piekące pewnie od orientalnych potraw japońs...

Wiersz na blejtramie

Obraz
graphics CC0 - poskręcane DNA w zwojach serpentyny szał struny wiart smakiem ponczu kokardka na zaszybiu trącając noskiem balonik nadyma pyzaty polik pod pułapem klinczu lazurowe nieba  z lokiem na ramiączku uchylona szyba namitka tańczy na wietrze jezioro parą w  sparzony czas po  fakcie  lepką rzęsą uderza w łabędzi syk z łopotu skrzydeł nasze napięte irokezy powracają do pionu jak papuzie piórko nadgryziony kalmus chrupiący crunchips w smołdzińskim lesie nowożeńców ufam plenerom malarskim zawiany ozon ustawia na sztorc blejtramy pan bożek z łukiem popija winko ze skórzanego bukłaku w kantonie zacienionego Amora — copyright reserved©️Tomasz Kucina

Zimy naszego dzieciństwa

Obraz
graphics CC0 -- [ zimowy liryczny minipoemat ] drapieżne surowe zimy w saniach pamięci skrzeczą zawrócone obrazy sztuka królową śniegu – sztalugą natury… wczesnym porankiem u Claude Moneta „sroka” przysiada na żerdzi w światłocieniu słońca się doświetla kobaltowo-srebrne sekwencje smug brzuchate gile. bałwanki. kuropatwy. i przyszłe przebiśniegi u Kossaka batalistyka i sceny powstańcze u Fałata i Podkowińskiego zimowe panoramy miast… szczeniacka opowieść ucieka poza ramy wtedy czas przywołuje wspomnienia z fresku także mojego dziecięctwa a zima powraca… w mozolnych komemoracjach… dokrewne gruczoły pamięci kompensują aromaty leukocyty Mnemosyne zabielą plenery i znów mróz siarczysty hartuje ryby w polowej wędzarni zima pachnie świątecznym baleronem zrębki drzewa jabłoni aromatyzuje gałązką z jałowca wrażliwą pamięć wszystko co żyło dało się strawić lub powąchać… dziadunio w baranim serdaku pokoleniowy patron zapachów dostawca polędwic i goleni zaklinał czas...

Elektropulsar

Obraz
graphics CC0 -- piszę; po samotniach przemyśleń tyle we mnie śpi „tajni” ludzie tacy zwyczajni serce twoje magneto frapująca kobieto werystyczny krajobraz Ewa – żebro – i kobra życie jak paraglajdy lecisz – ruch jednostajny chciałbyś przekroczyć pułap bałamutna chałtura epigramat „artysty” eminentny i czysty nie mam wcale zamiaru naruszać twojej wiary wirtuozeria to bezmiar bywam rymów eklezją koturnowy charakter ty jesteś bestii katem nie ma dla ciebie granic korelat Maty Hari z impulsów żywych synaps spowita w licznych rymach mówią mi – „męczydusza” Amor – strzała – z chmur kusza zechciej być mi natchnieniem muszę mieć jakąś ziemię -- copyright reserved©️Tomasz Kucina

Ucieczko grzesznych

Obraz
graphics CC0   - o  – gdzie ten czas? – wspomina babcia majówkowych darów wotywnych – z sumień wybłagany w ciągłym rozkwicie – a życie w prostocie umajona kwiatkami stoi gdzieś – Biała Madonna babcia przywodzi pamięć twierdząc – że ludzie kiedyś żyli arcyskromnie łopatologiczni – i jakby z mniejszej litery a – zaraz za miedzą praktykowali prozę życia recytując – wiersze w życia teatrze – nie odgrywali roli – uprawiali rolę Maryjna więź przenikała z Litanii i układała – w paciorki moralnego kręgosłupa przy kapliczkach przybrani zawsze w koronki i kolorowe wstążki osnuci – w słońce poranka pod blaskiem groźnego lemiesza – oporna skiba ziemi był czar – kolegialnej modlitwy o – dar aury w kościółkach przyrody – chaszczach i miękkich torfowiskach rechoczące żaby – pod gipsową figurką perlisty śpiew skowronka tokującego w locie nad spoconymi łąkami– i troska o łaskę Panny Czcigodnej – Pocieszycielki strapionych Maryjna opieka sakralne światło prawdy – jak pod kościółkiem – w Po...