Prawie heksametrem o leniwym natchnieniu


graphics CC0


Świadomie grzeszymy lenistwem bo przecież wygoda jest słodka
Tu rzekłbym że wszystko co grzeszne przenika od rdzenia – od środka
Bywałem pod ślepiem cyklonu spotkałem tam ciszę i fiskus
Mieniłem  się barwą orientu odmienną – mahonie z półmisków
Spływały po moich ustach – jak madras herbata plus mleko
Lecz wolę się byczyć w Mumbaju – i niech mnie mianują – poetą

Torpedy z kłębiastych cirrusów serfują pod żaglem błękitów
Płynący na wietrze żaglowiec – ty dmuchaj w poezji garnitur
Czerwone od rymów masz uszy – powoi kwieciste dywany
Rytmiczny heksametr piętrowy językiem marathi – śpiewamy
Leniwą emocją wachlarzy różowej powieki zamętem
Ździebełkiem słomianej łodyżki – ubranej w Mumbaju zaklęcie

Świadectwem błogości jest wolność utkana w cejlońskie szafiry
Gdy streszczą więź duszy przeźroczem – melodie jak słów panegiryk
Zwój harfy buksuje gdzieś w środku – muzyka – konkani z allegro
Przez płatki kwitnącej przepaści w saksofon uderza – receptor
Otwiera się cela z grynszpanu miedzianym promieniem słonecznym
I wtedy indyjskim lenistwem – zapładniasz- całe powietrze
autor: Tomasz Kucina


Komentarze