Na branie 4_[ego] wymiaru

graphics
CC0
-
w hołdzie :
/Charles Lutwidge Dodgson/
oraz /Teoria Strun/
podobno jesteśmy strunami
a świat zachowuje absurdalną
Logikę snu
strunami pobudzonymi w letargu miłości
to pukiel włosów
spod kapelusza Kapelusznika z „Alicji z Krainy Czarów” [~]
co ustawicznie drżą
judzą bóstwa tajemnych żądzy
w doborowym punkcie czasoprzestrzeni
spoglądając co rusz
na własny Zegarek Kieszonkowy
gonimy Białego Królika
w geometrii matematycznej
spadamy
w Głęboką Studnię jak w czarną dziurę
mijając po drodze
tysiące dziwnych przedmiotów
uznanych subiektywną zajawką podniety
a cząstki naszych zachwytów
są niczym
mody drgań bozonowych nici nasyconych
tańcząc w letargu na Szklanym Stole
zauważamy Złoty Klucz
szukamy Drzwi do których będzie pasował
pragniemy trafić do lirycznego Ogrodu
lecz wszystko milczy zamknięte
w klauzurze trzech wymiarów
w dodatku zakorzenionych
na bezimiennych branach wolnego kosmosu
którego nie pojmujemy
czujemy się wyraźnie za duzi
by wślizgnąć do Rozarium hiperprzestrzeni
toteż szukamy eliksiru miłości z napisem: „Wypij mnie”
upuszczając tu i ówdzie Rękawiczki czy Wachlarz
celowo czekamy
na kogoś kto je podniesie – dla nas
może właśnie w skutek M-teorii
nasza miłość jak cecha dualna – albo rodzaj membrany
przedstawia alternatywę zwrotnej pożądliwości
w energiach mniej jawnych demonstracji
nawiązuje do cząstek i strun
podróżuje po krainach baśniowych lewitacji
czasami lękamy się Kotów Zauroczenia
udajemy Mokre Ptaki odlatując donikąd
liczymy że każdy z nas – spoci powietrze
osuszając pierza jak Zuchwały Dodo
w Wyścigu Kumotrów
nie przestrzegamy reguł związków biegając – w kółko
brodząc w Kałużach Łez iluzji
liczymy na to
że spotkamy w końcu swoją Cudowną Mysz
lecz jest to raptem złudne
pogwałcenie
symetrii w czasoprzestrzeni – podróż w tunelu ułudy…
LECZ WARTO BYĆ – NIE INKARNOWAĆ
cząstką duszy unifikującej
ze struny czy sansary
—
przypis:
Treść utworu nie jest dosłowną krytyką dla NAUKI, czy SCJENTOLOGICZNYCH PODSTAW rozumienia niedoskonałej istoty żyjącej we wszechświecie (człowieka współczesnego), jednak w pewnym sensie narrator kontestuje nadrzędność NAUKI nad WARTOŚCIAMI DUCHOWYMI. Podmiot liryczny zagubiony, nieprzekonany co do reguł obowiązujących we wszechświecie, poszukujący MIŁOŚCI cielesnej czy duchowej-platonicznej (nieistotne), alternatywnie nawet MIŁOSIERDZIA od ABSOLUTU (Boga) stoi w centrum tych dywagacji. Skoro MIŁOSIERDZIE to postawa chrześcijańska, ale niekoniecznie tylko taka uprawnia do wewnętrznych analiz, rozterek nad jakością człowieka. W obliczu podświadomości, logiki, potrzeby sumienia lub przeczucia rodzi się kontekst powątpiewań co dla takich stricte materialnych pejoratywów w życiu i… w paraleli do: „Alicji w krainie czarów” Lewisa Carrolla.
autor:
Tomasz Kucina
Komentarze
Prześlij komentarz